niedziela, 12 czerwca 2011

Niedzielne popołudnie w Sikorzynie - Sunday afternoon in Sikorzyno






Znaleźliśmy to miejsce w Internecie. Pojechaliśmy oczywiście motorsami. Przywitała nas piękna i imponująca przyroda... i urokliwa architektura dworu. Oprowadzono nas po mrocznych wnętrzach, gdzie mogliśmy podziwiać wiele przedmiotów z epoki. A potem przespacerowaliśmy się po parku. Oglądaliśmy dwór z każdej strony i każda strona była zaskakująco inna, ale wszystkie elewacje nam się podobały. Potem poszliśmy w kierunku labiryntu, gdzie bez trudu zawędrowaliśmy do samego środka, w którym znajduje się platforma widokowa. Labirynt wydawał nam się prosty, ale wracając musieliśmy trochę poeksperymentować, bo okazało się, że ta prostota była tylko złudzeniem:) Jakoś pokonaliśmy zawiłe ścieżki labiryntu i udaliśmy się na zasłużony odpoczynek mijając po drodze "barokowy" warzywnik, cały obsadzony bukszpanem - tysiącami sadzonek bukszpanu jak zdradził nam sympatyczny właściciel. Zasiedliśmy sobie pod pergolą, przy zielonym stole, podziwiając gust i pomysłowość osoby, która to miejsce urządziła i widoki jak z obrazów impresjonistów... i już byliśmy szczęśliwi… bardzo szczęśliwi, patrząc na kwiaty, pijąc kawę... jedząc pyszną szarlotkę... wąchając zapachy zbliżającego się lata:)
Więcej zdjęć z Sikorzyna - tutaj:)

niedziela, 5 czerwca 2011

Do Gniewu i jeszcze dalej... - To Gniew and beyond...



 


W ramach przygotowań do wakacyjnej, dłuższej wyprawy wybraliśmy się do Gniewu i dalej mieliśmy nadzieję przeprawić się przez Wisłę w okolicach Kwidzynia, a potem wrócić do Gdańska już drugą stroną rzeki. Niestety jak się okazało przeprawa promowa była nieczynna, a prom zobaczyliśmy tylko z daleka - po drugiej stronie - musieliśmy zmienić plany. Wynagrodziły nam to piękne widoki i letnia gorąca pogoda:)
Posted by Picasa

Po wino i... chleb do Lubania - Wine and bread from Lubań





 

W upalną czerwcową sobotę wybraliśmy się na targi do Lubania. Można tam kupić wszystko: ciężkie maszyny rolnicze, zwierzęta, roślinki, artykuły spożywcze i wiele, wiele innych typu "baloniki na druciku". My dokonaliśmy jak się okazało, bardzo specyficznych zakupów: wino domowe z aronii (pychotka:) i pół bochna ogromnego chleba, do tego jeszcze rozmaryn w doniczce (do kolekcji ziółek) i zadowoleni wylądowaliśmy jak zwykle w Wyczechowie, gdzie tym razem z powodu upału uraczyliśmy się wspaniałym chłodnikiem - polecamy!
Posted by Picasa

piątek, 3 czerwca 2011

Ślub na motocyklu - Wedding on a motorcycle:)

Piękne ślubne zdjęcie motocyklowe znalazłam w "Gazecie Wyborczej". Stare, dobre lata 70-te... ach.. co to był za ślub i jakie piękne motorsy i motocyliści:)

fot. Jarosław Tarań, zbiory Ośrodka KARTA, zdjęcie z adresu URL (www.gazeta.pl) http://bi.gazeta.pl/im/7/9719/z9719687X,Motocyklem-do-slubu--26-08-1973--Warszawa--Polska.jpg 

środa, 18 maja 2011

Motocykl Nathana - Nathan's bike


Nina namalowała motocykl swojego chłopaka. Piękny, dynamiczny obraz. Teraz czekamy na jakiegoś artystycznego, wiosennego Harley'a:)

sobota, 14 maja 2011

Znowu na Kaszubach - Again in Kashubia


W majową, słoneczną pogodę postanowiliśmy "pospacerować" po Kaszubach. Najpierw tradycyjnie do Wyczechowa, tym razem nie na pierogi tylko kawa z drożdżową bułą, a potem dalej wśród zielonych drzew i błękitnych jezior... Truskawki na Złotej Górze zostały co prawda wyhodowane w szklarni w Gdyni, ale i tak nam smakowały:)

sobota, 8 stycznia 2011

Z LOTOREM na kręglach - Bowling with LOTOR




Ogarnęło nas zimowe lenistwo i postanowiliśmy trochę się "rozruszać". Dzisiaj, razem z bikersami z LOTORU graliśmy w kręgle. Dwie godziny fajnej zabawy dobrze nam zrobiło w ten styczniowy wieczór. Kula raz trafiała w kręgle a czasem nie, punktacja jak widać na załączonym obrazku nie była imponująca, ale nic to ... i tak nam się podobało:)

czwartek, 6 stycznia 2011

Motocykle na starych, rodzinnych zdjęciach (2) - Bikes on the old, family pictures (2)


Lata 70-te - czasy wyzwolenia kobiet. Wtedy to właśnie pierwsza kobieta w mojej (Asi) rodzinie, zrobiła prawo jazdy na motocykl. Na zdjęciu MZ Trophy - wtedy robił wrażenie :) Był marzeniem niejednego bikersa w czasach PRL. W 1976 roku kosztował ok. 24000 zł. (dla porównania, zarabiało się ok. 3000 zł.).